Lutowe nowości od wydawnictwa Egmont wywołały u nas różnorakie uczucia, od zachwytu przez obojętność, aż do pewnego rodzaju konsternacji. W sumie to nic dziwnego, ponieważ książki bardzo różnią się od siebie.
Zacznę od serii dla najmłodszych Pan Bałagan i Mała Złośnica. Jest to seria 47 książeczek opisujących różne typy charakterów. Ja wybrałam Pana Bałagana, ponieważ moja córcia ma duży problem ze sprzątaniem i Małą złośnicę. Książeczki miały mi pomóc w ujarzmieniu tych cech charakteru moich dzieci, ale ... Czy tak się stało?
Pan Bałagan rozczarował mnie bardzo. W skrócie Pan Bałagan idzie sobie na spacer, spotyka Pana Czystego i Pana Schludnego, oni jadą sprzątnąć mu dom i przy okazji myją go i na koniec Pan bałagan tylko stwierdza, że to imię już do niego nie pasuje. Serio? Takie miało być przesłanie dla dzieci, że ktoś inny za nich posprząta i już będą czyściochami?
Natomiast Mała Złośnica nie okazała się złośnicą w takim sensie jak ja to rozumiem, czyli dzieckiem które z byle powodu wpada w złość. Mała złośnica uwielbia robić złośliwości innym osobom: psuje, podmienia, ogólnie jest bardzo wredna dla innych ludzi. Mała złośnica zostaje w podobny sposób potraktowana jak ona traktuje ludzi i w tym przypadku jak najbardziej mamy morał: Nie rób drugiemu co tobie nie miłe. Ta książeczka dużo bardziej przypadła mi do gustu.
Następnie mamy propozycję dla dzieci od około 5 roku życia z serii Hania Humorek i przyjaciele pt. Kłopoty ze zwierzakami. Ta książka już bardziej przypadła nam do gustu. Hania to niezwykła dziewczynka z śmiesznymi pomysłami i niezwykłymi przyjaciółmi. W tej części Hania ma kłopoty ze swoimi zwierzakami i roślinką. Jej ukochana roślinka muchołówka Szczęki choruje. Co jej pomoże? dlaczego jej kotek Myszka siedział na stoliku w turbanie i dlaczego Żaba nagle stałą się niegrzeczna, tego wszystkiego dowiecie się z książki.
Hania Humorek może się podobać dzieciom. Jej przygody są dość niezwykłe, aczkolwiek nas nie rozbawiły do łez i tego mi tutaj trochę zabrakło. Jak dla nas jest to dość przyjemna książka z przepięknymi, barwnymi ilustracjami, ale ciut brak jej tej szczypty humoru, a przecież to Hania Humorek.
Z serii Poczytaj ze mną zapoznaliśmy się z dwoma tytułami: Gdy pada deszcz. Wizyta goblinów. Druga książka to Tropem jeźdźca na słoniu.
Pierwsza propozycja Gdy pada deszcz. Wizyta goblinów. to książka fantasy o wizycie goblinów. Jest to kontynuacja serii Gdy pada deszcz. Akurat w tym przypadku warto przeczytać poprzednie książki, aby mieć lepsze rozeznanie. Akcja zaczyna się, gdy Gaja i Feliks wracają z Krainy Elfów z goblinem Korzonkiem, który zostaje u nich w domu za pozwoleniem ich mamy. Następnie wybierają się z nim na spacer i okazuje się, że złe gobliny z którymi walczyli w Krainie Elfów przeszły do naszego świata. Co dalej się wydarzy tego dowiecie się z książki.
Jest to książka nadająca się do samodzielnego czytania przez dziecko. Ma odpowiednio duże litery i jest stosunkowo krótka. Akcja w książce jest stopniowana, im dalej tym napięcie jest większe, ale wszystko dobrze się kończy.
Tropem jeźdźca na słoniu to książka napisana w formie dziennika. Jej narratorem jest archeolog, który dostaje zadanie odnalezienie etruskiego grobowca w którym znajduje się obraz jeźdźca na słoniu. Wraz z nielubianym przez siebie kolegą jadą na wykopaliska do Włoch. Niestety nasz bohater wpada w dołek wykopany przez rywala i łamie sobie nogę. Gdy przykuty do łóżka studiuje księgi odkrywa prawdę o tym grobowcu. W jaki sposób to robi dowiecie się z książki.
Tropem jeźdźca na słoniu bardzo przypadła mi do gustu. Czyta się ją z dużym zaciekawieniem, a język w niej użyty jest bardzo przystępny i zrozumiały dla dzieci. Przy okazji ciekawej lektury, dzieci dowiedzą się kilku historycznych ciekawostek.
Seria poczytaj ze mną bardzo mi się podoba, ponieważ przybliża dzieciom różne gatunki literackie, w tym przypadku fantasy i dziennik. Idealne jest jeszcze to, że przy okazji łączymy ze sobą naukę z rozrywką, przy dobrej literaturze.
Na koniec zostawiłam ulubiony gatunek literacko mojej córki czyli komiksy. Patrycja potrafi w ciągu jednego dnia pochłonąć cały komiks i jest jej ciągle mało. Jeżeli wasze dzieci mają problem z czytaniem, warto im podsunąć tego typu lekturę, oczywiście o odpowiedniej tematyce. Dla chłopców odpowiedni będą super bohaterowie, natomiast dla dziewczynek świetnie nadaje się seria Sisters oraz My Little Pony.
Sisters pt. plątać się pod nogami to opowieść o Wendy i Marine, które szykują się do balu na zakończenie roku szkolnego. Jak to siostry kłócą się, wymyślają jak się pozbyć drugiej, ale suma sumarum jak to bywa między siostrami kochają się najbardziej na świecie. Komiks jest pełen śmiesznych historyjek, które przypadną do gustu młodym czytelniczkom.
Natomiast My Little Pony Przyjaciółki na zawsze, to komiks oparty na znanej chyba wszystkim bajce, dlatego nie będę wam opisywała o czym on jest. Jak zwykle znajdziecie w nim dużo przygód, ale nie o tym chciałam napisać. Moja Patrycja nigdy nie lubiła tych bajek i nie podeszła z wielkim entuzjazmem do tego komiksu, ale... . NO właśnie jak widać, komiks jest fajniejszy od bajek, ponieważ, gdy tylko zaczęła go czytać od razu przepadła na godzinę bez wieści. Przeczytała go chyba na dwa razy i była bardzo zawiedziona, gdy się dowiedziała, że na kolejne jego części musi trochę poczekać. Myślę, że taka rekomendacja jest najlepsza dla książki.
W lutowych nowościach pojawiły się jeszcze propozycje z Art Egmont, które opisałam TUTAJ.