piątek, 12 września 2014

Elefun - Hasbro.

Dziś o grze, o której chciałam już Wam bardzo dawno napisać. Elefun firmy Hasbro Patrycja dostała pod choinkę od cioci. Bardzo długo miałam na tę grę ochotę, bo wydawała mi się idealna dla mniejszych dzieci. Jest to typowa zręcznościówka, przy której mogłoby się super bawić gdyby ...




No właśnie gdyby nie to, że działa fatalnie. Zużyliśmy na nią kilka zestawów bardzo drogich baterii, bo myśleliśmy, że to ich wina. Prostowaliśmy motylki tak jak to jest napisane w instrukcji i nic. MOTYLKI wyfruwają BARDZO POWOLI na początku, a potem wcale.







Na dodatek siateczki do których łapie się motylki ciągle się psuły (odczepiały się i siatka się zsuwała). Tragedia i porażka totalna firmy Hasbro. Niby wszystko działa, ale tak naprawdę nic nie działa!!!

TAKA ZABAWA JAK PONIŻEJ TO TYLKO W TEORII. W PRAKTYCE 1 MOTYLEK NA MINUTĘ, ALBO 2 MINUTY.


ODRADZAM !!! SZKODA PIENIĘDZY!!!

Jako, że nie mieliśmy paragonu, a ciocia mieszka w innym mieście nie mogliśmy zareklamować zabawki. Napisałam też do firmy, lecz nie dostałam żadnej odpowiedzi, więc nie wiem czy to jest przypadek odosobniony, czy też te zabawki tak mają.

Wy macie tą grę. U Was ona dobrze działa?