czwartek, 19 stycznia 2017

Mikołajek. Niczego się nie boję. Recenzja

"Mikołajek. Niczego się nie boję." wydawnictwa Znak, to najnowsza książka z serii przygód chłopca o imieniu Mikołajek. Czy jest ktoś, kto nie zna tej serii ?? Chyba tylko bezdzietni pustelnicy :) 





Mikołajek jest lekturą klasy IV, co bardzo mnie cieszy, bo potrzebne jest unowocześnienie listy lektur szkolnych, tak aby zachęcać, a nie odstraszać dzieci od czytania. Mało tego Mikołajek doczekał się też ekranizacji swoich przygód, więc pisanie wam, że jego najnowsze wydanie "Mikołajek. Niczego się nie boję.", jest fajnie, interesujące itd. itp. nie ma wielkiego sensu, bo jest to oczywiste. Wystarczy raz przeczytać, aby polubić tego małego chłopca i jego przygody.


Najnowsza część, jak sama nazwa mówi, porusza kwestie strachu. Jako, że strachy są różne, tak też jest z opowiadaniami w książce. Są cztery opowiadania:


  • Niczego się nie boję
  • Kto się boi doktora?
  • Zielona szkoła
  • Co za wstyd

Każde z nich porusza problem innego strachu np. w pierwszym rozdziale głównym strachem jest pająk, a może tylko zwykły mały pajączek :) w drugim dzieciaki (jak za moich szkolnych czasów) muszą się zaszczepić. Co Mikołajek i jego koledzy nie wyczyniali, byleby tylko uniknąć kłucia igłą :) Czy było to konieczne? Pewnie, że nie.

Książka również ukazuje inny strach. Pewnie gorszy od pająków, igieł itp. rzeczy. Jest to strach przed wyśmianiem przez rówieśników. 



Książka oprócz tego, że jest zabawna, ciekawie napisana, posiada walory edukacyjne. Uczy nasze dzieci, że ze strachem należy sobie radzić. Jak przysłowie mówi strach ma wielkie oczy, nasz mały pajączek staje się strasznym pająkiem, małą igiełka, wielką igłą. Jeśli Wasze dzieciaki mają swoje strachy, warto przeczytać im Mikołajek NICZEGO SIĘ NIE BOJĘ. Może dzięki kumplowi Mikołajkowi zdołają choć trochę oswoić swoje strachy.



.