Dla takiej dużej panienki, nie jest trudno wybrać prezent. Wystarczy wiedzieć czym w danej chwili pasjonuje się nasza pociecha, a co byłaby ze mnie za matka jakbym nie wiedziała. Jako, że mówię wprost i bez owijania wszyscy przed urodzinami dzwonią do mnie co tym razem kupić. Ciocie i babcia mają problem z głowy, a jubilatka nie dostaje nietrafionych prezentów :)
Koniec wywodów, zacznijmy od najmilszego prezentu. Dlaczego najmilszego? Bo był nieoczekiwany, od osoby, która nie jest rodziną, wcale nie musiała pamiętać o tym i wcale nie musiała przysyłać prezentu. O kim mowa? O najmilszej blogowej cioci Asi (z Koronkowego Ogródka). Asieńka bardzo mnie wzruszyłaś, a Patiś była przeszczęśliwa :)Dziękuję Ci bardzo jeszcze raz :) Całuski :) A oto prezent :) Śliczna prawda :)?
Od chrzestnej bluzeczki :)
Od chrzestnego, ale kupuje zawsze ciocia :)
Od babci i rodziców na spółkę rolki z ochraniaczami. Zdjęcie na pierwszej jeździe.
Kraina Lodu nadal u nas rządzi :)
Pati nie ogłupiała z nadmiaru prezentów, a była bardzo szczęśliwa :) i chyba o to chodzi :)