Dziś
chciałabym poruszyć dość delikatny temat, a raczej problem na jaki napotykamy,
my mamy chłopców, w okresie ich dzieciństwa. O czym mowa? Oczywiście mam na myśli
stulejkę.
Co
to jest stulejka? To zwężenie napletka, które uniemożliwia zsunięcie go z główki
siusiaka. Może to być wada wrodzona, ale często jest to efekt nieprawidłowej
pielęgnacji w okresie niemowlęcym.
Gdy
Kuba był niemowlakiem byłam zagubiona w tym temacie. Słyszałam różne opinie od
babć, ciotek, a nawet lekarze i pielęgniarki nie zgadzali się ze sobą. Jedni
mówili, aby od małego ćwiczyć siusiaka (czyli odciągać napletek) podczas kąpieli,
inni odradzali to robić. Babcie straszyły, że w nieodciągniętym napletku zrobi
się siedlisko bakterii. Na całe szczęście skonsultowaliśmy się z bardzo dobrym
pediatrą, który wytłumaczył nam jak mamy postępować.
Jak
to naprawdę z tym jest. Do pierwszego roku życia siusiaka nie „ćwiczymy”. Jest
to jak najbardziej naturalne i niebudzące niepokój zjawisko zwane stulejką
fizjologiczną. Zbyt gwałtowne odciągnięcie napletka, może spowodować jego
uszkodzenie, podczas gojenia ran mogą powstać blizny. Takim postępowaniem sami
możemy doprowadzić do powstania stulejki, którą już tylko chirurg będzie mógł
wyleczyć L.
Co
więc należy robić? Co z tym siedliskiem bakterii? Nie zrobi się tam siedlisko
bakterii samo z siebie. Wystarczy zachować odpowiednią higienę. Siusiaka należy
obmywać od zewnątrz przy zmianie pieluchy, oraz w kąpieli. Oczywiście robimy to
czystymi rękami, aby bakterie z naszych rąk nie doprowadziły do powstania stanu
zapalnego dróg moczowych u naszego szkraba. To my rodzice, myjąc dziecko
brudnymi rękoma, możemy doprowadzić do choroby (nie ważne czy to chłopiec, czy
też dziewczynka). Pamiętajmy: MYJMY RĘCĘ przed zabiegami pielęgnacyjnymi
naszych dzieci !!!
Po pierwszym roku życia możemy delikatnie
próbować odciągać napletek, ale nic na siłę. Takie działania nie powinny
sprawiać bólu „pacjentowi”. Do 3 roku życia napletek w sposób naturalny, sam
powinien się odkleić. Jeśli tak się nie stanie, też nie ma co panikować.
Czasami trzeba trochę więcej na to czasu. Najważniejsza jest higiena, aby nie
doprowadzić do stanów zapalnych.
Jednak
jeśli napletek nie chce samoistnie się odkleić do 6-7 roku życia i nie
występują stany zapalne, można zastosować maść sterydową, która jest dość
skuteczna, ale tylko u chłopców (u dorosłych mężczyzn nie działają). Zawsze warto,
aby zaufany lekarz przyjrzał się problemowi. Najlepiej nie podejmować takich
decyzji po konsultacji z WUJKIEM GOOGLE.
Przejdę
teraz do ostatniego i chyba ostatecznego sposobu na pozbycie się tego problemu.
Jest to operacja stulejki. Kiedy trzeba się na
nią zdecydować u dzieci?
Jedną
z przesłanek do wykonania operacji są powracające stany zapalne napletka i
żołędzi (czyli główki siusiaka), oraz gdy występują problemy z siusianiem.
U
dzieci operację tę przeprowadza się w znieczuleniu ogólnym. Gojenie trwa do
około 10 dni, a następnie należy rozpocząć rehabilitację. Całe szczęście jeśli
chodzi o operacyjne usunięcie stulejki, nie mam praktycznych doświadczeń w tym
temacie.
W
przypadku Kuby problem rozwiązał się w sposób naturalny, bez ingerencji lekarzy.
Warto
od małego uczyć syna odpowiedniej higieny siusiaka, aby oszczędzić mu
nieprzyjemności w przyszłości. Niestety u dorosłych mężczyzn, ten problem
rozwiązuje się tylko chirurgicznie.
Podsumowując,
do tematu stulejki należy podejść spokojnie, nic na siłę, aczkolwiek nie należy
zaniedbywać jej, ponieważ skutki tego mogą być dość nieprzyjemne w przyszłości.
A
jakie są Wasze doświadczenia w tym temacie?