Nie jest ideałem, bo ideałów nie ma. Lubi sobie pomarudzić, pojęczeć, nie przepada za częstym sprzątaniem, czasem coś odburknie, ale ... fajny z niego syn.
Nie będę go zbytnio chwaliła, żeby mi się nie zepsuł, ale... gdy był w wieku Pati, byliśmy w zoo. Mąż pyta jakiego ja chcę loda, a Kuba mu na to "No przecież mama lubi cytrynowe". Zatkało mnie, ale żebyście widzieli męża minę :D. Bezcenna. Natomiast ostatnio rozmawialiśmy o przyszłości. Kuba chce mieć dobry zawód, aby dobrze zarabiać i nie przejmować się o kasę (jak my to robimy). Ustaliliśmy wspólnie cel do którego on dąży. Kuba taki zadowolony ze swych przyszłych perspektyw mówi: "Jak będę dużo zarabiał, to zafunduję ci wycieczkę do Chin". Ja kiedyś tam sobie marzyłam, a On to zapamiętał.
Teraz odpukuję w niemalowane, żeby mi się syn nie popsuł :)
A już 26 czerwca mój Kuba skończy 10 lat.
Ps. Syn Burzy wziął się po namiętnym oglądaniu przez niego Zygzaka w wieku 3 lat.